Recenzje

Własne sztućce, czyli prosty patent na ograniczenie plastiku

sierpień 1, 2018

Zawsze kiedy podejrzewam, że będę jeść na mieście zabieram ze sobą własny zestaw sztućców. Mieści się nawet do małej torebki, a pomaga unikać jednorazowego plastiku.

Jedzenie poza domem może generować niepotrzebne odpady. Teoretycznie, jeżeli idzie się do restauracji czy nawet baru to powinno się tam zastać zwykłe, ceramiczne talerze i metalowe sztućce. Niestety świat nie jest tak prosty jak mógłby być. Plastikowe widelce i łyżki spotkałam już w tylu miejscach, że teraz już nie pozwalam się zaskoczyć. Po prostu mam swoje, na wszelki wypadek.

Zestaw sztućców mam przy sobie nawet planując posiłek w lokalu, w którym na sto procent podają zwykłą zastawę. Dlaczego? Bo tak naprawdę nigdy nic do końca nie wiadomo. Czasem zmieniam plany w ostatniej chwili np. po obiedzie idę jeszcze na deser albo w  wybranym miejscu nie ma wolnego stolika. Lepiej być przygotowanym na nieprzewidywalne.

W chińskim barze

W nieposiadaniu „normalnych” widelców i noży królują wietnamskie i tajskie bary. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak jest, ale w wielu orientalnych lokalach (szczególnie w Warszawie) posiłki są podawane na wielorazowych ceramicznych talerzach, ale już sztućce są plastikowe. Zdarzało mi się wychodzić na lunch do jednego z takich miejsc ze znajomymi z pracy. Zawsze zabieraliśmy własne sztućce. U wielu osób nie było to spowodowane troską o środowisko, a zwykłą wygodą. Plastikowe łyżki wręcz rozpuszczały się w gorącej zupie pho.

Tu akurat domowy wegański ramen, ale w barze działa to dokładnie tam samo:).

W Food trucku

W food truckach nikt nie da nam wielorazowego talerza. Jeśli jedzenie będzie podane na papierowej tacce to już połowa antyplastikowego sukcesu. Wciąż jednak możemy ograniczyć ilość odpadów. Wystarczy zrezygnować z jednorazowych sztućców.

W lodziarni

Tu zazwyczaj nie ma problemu, porcja lodów w wafelku i nic więcej nie jest nam potrzebne. Chyba, że zdecydujemy się na opcję “na wypasie” z bitą śmietaną i owocami – bez łyżeczki może być ciężko. Lepiej mieć wtedy swoją zamiast korzystać z kolejnego kolorowego plastiku.

Łyżeczki do lodów znalezione w 5 minut w ramach #zbieramplastikzplazy .

Na wyjeździe

O tym, że zestaw sztućców jest potrzebny w podróży nie muszę chyba nikogo przekonywać. Po pierwsze nie wiemy w jakich miejscach będziemy jeść, po drugie czasem gotujemy sami np. w polowych warunkach. Wszyscy miłośnicy biwaków wiedzą, że kiedy zapomni się sztućców pod namiot  – z prostego posiłku robi się mała wyprawa survivalowa.

Własne znaczy czyste

Stosowanie plastikowych sztućców w barach szybkiej obsługi wiele osób uważa za higieniczne. Według mnie jest dokładnie odwrotnie. Jednorazowe łyżki, widelczyki i mieszadełka najczęściej stoją w podajnikach na barze, a tam osiada na nich kurz i pył. Są też ciągle dotykane przez odwiedzających restaurację (mało kto umie wyciągnąć jeden nóż, nie dotykając przy okazji dwóch czy trzech sąsiednich). Nie można ich umyć np. po zamknięciu lokalu, więc są pozostawiane na miejscu na kolejny dzień, tydzień, miesiąc. Używając własnych sztućców wiemy, kto jadł za ich pomocą, gdzie były przechowywane i jak czyszczone.

Jakie sztućce zabierać ze sobą?

Tutaj jak zawsze jest kilka opcji. Kiedyś stosowałam najprostszą, czyli przed każdym wyjściem zawijałam w ściereczkę sztućce z własnej kuchennej szuflady. Da się i jest to absolutnie zero waste. Nie potrzebujecie nic kupować, bo wszystko macie.

Inną, trochę już bardziej zaawansowaną metodą jest kupienie lub samodzielne uszycie dla nich materiałowej kosmetyczki/ futerału do przechowywania.

Niezależnie, który wariant wybierzecie polecam wybrać sztućce, które będą na stałe w wyposażeniu takiego podróżnego przybornika. Zbyt często zdarzało mi się kompletować zestaw przed samym wyjściem, akurat wtedy kiedy wszystkie widelce myły się w zmywarce.

Mój zestaw podróżny. Nic mnie nie zaskoczy. Zdjęcie wykonała Ala ze Studia Prototypownia 😀

Zamienniki z bambusa/drewna

Zainwestowanie w podróżny zestaw wykonany z bambusa lub drewna ma trzy zalety:

  • jest lżejszy niż tradycyjny,
  • bezpieczny dla małych dzieci
  • i przede wszystkim przechodzi bez problemu kontrolę na lotnisku.

Metalowy nóż w bagażu podręcznym to nie najlepszy pomysł. Z widelcem może być różnie. Raczej przechodzi, ale kontrolerzy wyrzucali mi już z walizki mniej niegroźne przedmioty.

Jakiego zestawu używam?

Aktualnie (po wielu miesiącach wożenia swoich sztućców w materiałowej serwetce) używam zestawu podróżnego z bambusa od firmy Bambaw. To ci od moich bambusowych słomek. Zresztą, słomka i czyścik są elementem zestawu. Oprócz tego znajdują się w nim: nóż, łyżka i widelec (wszystkie wykonane z bambusa, o długości 20 cm). Całość mieści się w wykonanym z juty futerale. Sztućce są wygodne w użytkowaniu. Nóż „kroi” całkiem dobrze dzięki ząbkom. Łyżka jest odrobinę „płaska”, ale można się do tego przyzwyczaić. Zestaw możecie kupić przez allegro: tutaj. Jeśli jesteście z Warszawy, możecie wybrać opcję odbiór osobisty i nie płacić za koszt przesyłki.

Moje „podróżne” sztućce.

Jak czyszczę swój zestaw?

Nie chcąc zabrudzić futerału, po skończonym posiłku wycieram sztućce w małą ściereczkę. W domu myje je już normalnie, pod bieżącą wodą. Żadne bambusowe ani drewniane przedmioty nie powinny być myte w zmywarce. Jeżeli chodzi o sam futerał (czasem się jednak brudzi), myślę że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uprać go w pralce w niskiej temperaturze, ja jednak wolę czyścić go ręcznie,

A tak poza tym, czyli co jeszcze warto mieć?

Mam nadzieję, że przekonałam Was, że sztućce to niezbędne wyposażenie zero i less wastowej torebki. Nie zależnie czy zdecydujecie się na zainwestowanie w nowy produkt, czy wykorzystacie to co już macie w domu gwarantuję, że taki mały pakunek pozwoli Wam odmówić wielu jednorazówkom.

Chcąc jeszcze bardziej zredukować nieekologiczne ryzyko, wiążące się z jedzeniem poza domem,  oprócz sztućców polecam brać ze sobą także  – małe, szczelne plastikowe pudełko. Jeżeli okaże się, że zamówiona porcja jest za duża – zamiast prosić obsługę o zapakowanie resztek, można je przełożyć do własnego pudełka. Bez marnowania jedzenia i nowych odpadów. Sami zdecydujcie, czy to opcja dla Was (u mnie działa;) )

 

You Might Also Like

37 komentarzy

  • Ewelina sierpień 1, 2018 at 8:08 pm

    Często mam zajęcia od rana do wieczora, więc przygotowuję sobie pudełko z jedzeniem- odruchowo je zabieram, ale niestety nie zawsze pamiętam o odrzuceniu do tego sztućców, które jeszcze nie opuściły zmywarki. Uczelniany bar z plastikowymi widelcami niby ratuje, ale zostawia z wyrzutami sumienia, no i plastik w ustach zupełnie psuje przyjemność jedzenia. Bambusowy zestaw miałabym non stop w torbie, bo przecież nie zostawiłabym go w zmywarce 😛 Z pewnością nie raz uratowałby sytuację!

  • Kamila sierpień 1, 2018 at 9:51 pm

    We wrześniu idę do szpitala powić dziecię wiec sie przyda 🙂 Wiadomo jak to w warunkach szpitalnych !

  • Aleksandra sierpień 1, 2018 at 10:05 pm

    Hej ☀️
    Dopiero wkraczam w bycie less waste. Ze sobą noszę sztućce metalowe, bo mimo wagi i zgrzytania w torbie- czuję się świetnie, bo nie używam jednorazówek. Jednak nóż i widelec podebrane z kuchni mamy mają wadę: nie mogę znaleźć na nie pokrowca! Potrzebuję jeszcze wspomnieć, że często podróżuję, a do samolotu rzadko wolno mi wziąć zestaw metalowych sztućców.

  • Justyna sierpień 1, 2018 at 10:18 pm

    Niedługo wyruszam w podróż życia do Azji Środkowej i długo zastanawiałam się co zrobić ze sztućcami żeby dało się je przenieść przez kontrolę bezpieczeństwa i nie musieć w podróży korzystać z plastikowych jednorazówek. Taki zestaw w komplecie z bambusową miseczką byłby wspaniały i pozwoliłby mi bez wyrzutów sumienia kosztować lokalnych potraw na ulicy!

  • Justyna sierpień 1, 2018 at 10:24 pm

    W najbliższym czasie wyruszam na wyprawę życia do Azji Środkowej i długo zastanawiałam się jak zabrać sztućce, by przenieść je bez problemów przez kontrolę bezpieczeństwa. Taki zestaw byłby fantastyczny! Idealny w podróży i pozwoliłby mi cieszyć się lokalnym jedzeniem na ulicy bez wyrzutów sumienia i marnowania plastikowych jednorazówek.

  • Leszczyna sierpień 2, 2018 at 5:54 am

    To, że ograniczam plastik wszystkie moje koleżanki wiedzą. Raz poszłyśmy do lokalu, gdzie podano nam jedzenie dla 3 osób i tylko jeden widelec. Szukałyśmy gdzie może stać koszyk lub czy może nam ktoś podać drugi widelec. Wszyscy zapadli się pod ziemię. I nagle ja bah ratuję sytuację bo mam swoje przyrządy 😀 Wtedy dziewczyny uznały, że jestem przygotowana na wszystko… teraz na jakiś wyjściach wiedzą, że mam magiczną torbę i dowiedzą się czegoś ciekawego ze świata zw.

  • Agata sierpień 2, 2018 at 6:05 am

    Tak naprawdę przydają się zawsze. Na mieście bo człowiek czasami zgłodnieje tak jak opisuje autorka w tekście. Na wyciecze bo można nawet zjeść zupe w górach. Przed telewizorem – ja używam pałeczek do przekąsek żeby nie pobrudzić palców. Wszędzie – do wyżerania przyjaciołom jedzenia z talerza 😛 Bardzo by mi się za to przydała wielorazowa słomka bo często chodzę do kina.

  • sandra sierpień 2, 2018 at 6:22 am

    oczywiście, że taki zestaw przydałby się każdemu 🙂 nigdy nie wiadomo, kiedy zostaniemy „zaskoczeni” plastikowymi sztućcami czy atakującymi słomkami do każdej szklanki wody. wyciągnęłabym wtedy taki zestawik i powiedziała STOP – hola hola! nie ze mną te numery 😉 mina obsługi byłaby bezcenna. bo podobnie jak z chodzeniem z własnymi opakowaniami po zakupy czy z własnym pojemnikiem po zupę na stołówkę. wszyscy wokół są najpierw zdziwieni, z ironicznymi uśmieszkami. potem zdarza się, że pytają. największy sukces jest jednak wtedy, kiedy panie ze sklepu widząc meni na horyzoncie wyciągają rękę po opakowanie – a potem same dodają, że też zaczęły zabierać swoje siatki na zakupy 🙂 jak widać „dobra zmiana” zaczyna się od małych kroków 😉

  • Mak sierpień 2, 2018 at 6:39 am

    Zestaw idealny na letni festiwal, wyjazd pod namiot albo improwizowany piknik po pracy. Jestem też przekonana, że będzie on idealnym i niezwykle oryginalnym prezentem dla najbliższych, deliktanie wprowadzając nawet tych opornych w słuszny świat zero waste.

  • Sylwia sierpień 2, 2018 at 6:48 am

    A ja bym nosiła te sztućce ze sobą wszędzie, dbała bym o nie i kochała jak własne 🙂 I w chinczyku, i w mozambiku, i na biwaku, i w tartaku. Jestem wędrowcem, w różnych miejscach bywam i jadam, przydadzą się bardzo, bo i survival nie jest mi obcy.
    Pozdrawiam

  • Ania sierpień 2, 2018 at 6:51 am

    A ja bym chciala pokazac moim znajomym na koncertach czy festiwalach FoodTruckow, ze sie da.

  • Aleksandra sierpień 2, 2018 at 7:06 am

    Jestem studentką i podczas roku akademickiego większość swojego dnia spędzam na uczelni lub w bibliotece. Staram się przygotowywać swoje posiłki, lecz, jak wiadomo, nie zawsze jest to możliwe. W takich sytuacjach wybieram stołówki lub małe bary, w których niestety króluje plastik. Tylko raz sie spotkałam z drewnianymi jednorazowym sztućcami. Jako osoba, która niedawno odkryła zalety życia zero waste, widzę jak bardzo taki zestaw pomógłby mi w ograniczaniu zużywania niepotrzebnego plastiku.
    Lubię też bardzo podróżować, a to jest wielkie wyzwanie: żyć zero waste, wtedy kiedy twoje posiłki ograniczają się do posiłków poza domem. Taki zestaw byłby idealny i na uczelnię, jak i do plecaka na wycieczkę. 🙂

  • Kasia sierpień 2, 2018 at 7:07 am

    Aktualnie targam ze sobą zestaw srebrny czyli widelec i łyżka ale nie dość że ciężkie to zdarza mi się że w restauracji posądzają mnie o kradzież ich sztućców więc muszę dokładnie informować obsługę że będę jadła swoimi. Trochę to upierdliwe i ogólnie mało przyjemne. A takie drewniaczki nie dość że leciutkie to przepiękne:)
    Chętnie zabrałabym je na wakacje:)

  • Zuza sierpień 2, 2018 at 7:18 am

    Stawiam swoje pierwsze kroki w less waste. Jedną z pierwszych zmian były sztućce – plastikowa, wielorazowa łyżka i widelec oraz metalowy nóż. Nie pasuje mi tu plastik i ten od czapy nóż. Pudełka królują w moim życiu, często jem na mieście, w biegu. Za zajęciach spędzam całe dnie, do tego 12 – godzinne praktyki w szpitalu. Ponad to moja pasja jest fotografia koncertowa. Wiąże się to z bywaniem na plenerach, festiwalach – foodtrucki. I tu jest chyba największą pokusa żeby sięgnąć po jakąś jednorazówkę. Miły dla oka i zmysłów (bo bez plastiku) zestaw na pewno ułatwiłby sprawę

  • Agnieszka sierpień 2, 2018 at 7:20 am

    Trenuję parkour, więc dużo biegam po mieście to tu, to tam. Po treningu chce się coś od razu zjeść, a że lubię sobie jeść w parku, to często biorę na wynos (w pudełeczko plastikowe już zainwestowałam). Dodatkowo jak jeżdżę na zloty sportowe, to wszędzie się te plastiki przewijają, bo to warunki półpolowe 😉 Także bardzo przydałby mi się taki zestaw, a i może innych zlotowiczów nauczyłabym trochę less waste 😉

  • Kinga sierpień 2, 2018 at 7:38 am

    Dopiero konpletuje swój zero waste’owy niezbędnik, a takie „gadżety”‚ uwielbiam! Tak jak wspomniałaś – sztućce przydają się wszędzie. Mi przydałyby się do szkoły, bo zawsze zabieram ze sobą jakiś rodzaj owsianki lub sałatki, a we wakacje często pijam różne schłodzone napoje, (zawsze oczywiście odmawiam słomki!) Więc ta bambusowa byłaby świetnym zamiennikiem (a picie ze słomką to zawsze większa frajda 😀 )

  • Agnieszka Dagmara sierpień 2, 2018 at 7:43 am

    Przeraża mnie wszechobecna ilość plastiku. Ograniczanie go zaczęłam od noszenia własnych materiałowych toreb, do warzyw i owoców mam uszyte woreczki w różnych rozmiarach, wodę piję z kranu aby nie kupować w plastiku, a gdy wychodzę nalewam do swojej butelki. Moim stylem zarażam męża, rodzinę, przyjaciół, którzy powoli przekonują się, że tak można, że to lepsze dla nas i naszej planety. Sztućców bambusowych nie mam, ale bardzo chciałbym móc ich używać w różnych okolicznościach przyrody oraz w miejscach, gdzie ludzie jeszcze nie zwracają uwagi na ilość plastiku wokół nas. Czasem wystarczy po prostu zobaczyć, że można inaczej…

  • Bajka sierpień 2, 2018 at 7:45 am

    Oj przytuliłabym taki zestaw… Szczególnie po ostatniej przygodzie nad morzem, gdzie godzinę szukałam jadłodajni, w której nie musiałabym jeść z plastików, własne sztućce ułatwiłyby sprawę 😉

  • Marta sierpień 2, 2018 at 7:54 am

    Jakiś czas temu postanowiłam ze choć by nie wiem co nie będę używać plastikowych sztućców . Wpadnij na pierogi i szok – sztućce mają tylko plastikowe. Cały bar się gapul jak zaczęłam jest paluchami; ) i tylko się cieszyłam ze nie zamówiłam gulaszu albo zupy;))

  • Iga sierpień 2, 2018 at 8:24 am

    Jedzenie to jedna z rzeczy, które przygotowuje się dla przyjemności. Warto poświęcić całą uwagę barwom, smakom i zapachom tego, czym karmimy nasze zmysły. Myślę, że sztućce wykonane z naturalnych materiałów będą podkreślać różnorodność smaków zawartą w jedzeniu. Warto je mieć także dlatego, że jest to elegantsze niż jednorazówki. Ponadto umożliwią one dzielenie się jedzeniem z innymi – a nie ma nic ważniejszego niż tworzenie bliskości międzyludzkiej poprzez wspólne jedzenie, a przez to budowanie wspólnoty ratującej świat (od plastiku i innych odpadów).

  • Weronika Es sierpień 2, 2018 at 8:30 am

    Pragnę być eko na każdym kroku:
    rano, w południe oraz po zmorku
    i choć nie zawsze mi to wychodzi,
    to bardzo się staram, więc chyba nie szkodzi.
    Pogubiłam mamie wszystkie widelce,
    a ona tak zezłościła się wielce,
    że przez moje ‚głupie eko zabawy’,
    zginęły jej sztućce ze ślubnej zastawy.
    Tata płacze zrozpaczony:
    ‚Córka podarła wszystkie zasłony,
    które na oknach w łazience były,
    Boże drogi, brak mi już siły!
    Ona eko siatki uszyć sobie chciała,
    a przez okna widać nasze nagie ciała’.
    Babcia już całkiem dosyć mnie miała,
    gdy razem ze mną do sklepu jechała
    i spędziła tam ze mną aż godziny cztery,
    bo ja dokładnie i nie bez kozery
    biodegradowalność produktów sobie sprawdzałam
    i muszę przyznać, że radochę miałam.
    Siostra ma twierdzi, że całkiem zdurniałam,
    gdy asertywnością swą się wykazałam
    i w knajpie poprosiłam o bez słomki drina,
    kelnerce i siostrze zrzedła wtedy mina.
    Dziadkowi uwagę zwracam bez przerwy,
    przez to nadszarpuję trochę jego nerwy,
    by nie kupował codziennie wody w plastiku,
    wielorazowych butelek jest przecież bez liku!
    Ciąglę biadolą, na mnie narzekają,
    lecz widzę, że pod nosem wciąż się uśmiechają,
    o eko wcześniej niewiele wiedzieli,
    a teraz moje nawyki przejęli
    i razem ‚less waste’ wdrażamy w nasze życie
    – wygrany zestaw sprawdzi się znakomicie!

    A słomka bambusowa dosłownie mnie zbawi,
    bo jej używanie niezaprzeczalnie sprawi,
    że ‚fancy’ i eko będę w tym samym czasie,
    gdy piwko sączyć będę na tarasie 🙂

  • z sierpień 2, 2018 at 8:45 am

    Jakiś czas temu postanowiłam sobie, że nie już nigdy w życiu nie użyję plastikowych sztućców. Podczas mojego pobytu nad morzem praktycznie tylko w barach mlecznych były do dyspozycji metalowe sztućce. Sama jadąc na wczasy nie spodziewałam się, że o brak plastiku będzie az tak trudno… Dlatego myślę, że taki zestaw sztućców bardzo ułatwi każdą przyszłą wyprawę. Szczególnie, kiedy tak jak ja jest się harcerką i ogromną wielbicielką biwkowania.

  • Angela sierpień 2, 2018 at 8:48 am

    Nie raz miałam już sytuację bez wyjścia, kiedy się sporo podróżuje A jest się „biednym studenciakiem” (już od października 😉 ) to zwykłe sztućce mogą sprawiać problem.
    Miałam sytuację, że podczas jednej wymiany uczniowskiej, gospodyni podejrzewała mnie o podejrzanie JEJ SZTUĆCÓW z domu, bo po co przecież miałabym ze sobą wszędzie wozić swoje sztućce! A że były one faktycznie podobne, zważając na fakt ze byly one najtańsze ze wszystkich, więc sądzę że moglabym znaleźć je w niejednym domu… to miałyśmy ze sobą małą sprzeczkę…

    Na szczęście jej mąż widział jak mialam je w torbie zanim w ogóle weszlam do ich domu, (ponieważ pokazał mi pare fajnych miejsc w okolicy co skończyło się na jedzeniu deseru na mieście) to i wszystko skończyło się dobrze!
    Ale mając taki zestaw raczej by się nikomu nie pomyliło 😀

  • Matka Decybeli sierpień 2, 2018 at 8:48 am

    Hej! Kurczę, dziewczyno, spadasz mi z nieba! Szukam od lat alternatywy dla sztućców w pracy. Jestem technikiem scenicznym i realizatorem dźwięku – fajna praca, ale często ciężka i na walizce 🙂 na plenerach nie sposób uświadczyć niczego innego, jak tylko plastikowych sztućców, a jak zapomnę swoich z domu (które i tak często gubią się w odmętach kabli w plecaku…), to przez kilka dni, a nawet czasami przez tydzień jestem skazana na ten nieszczęsny plastik, który ma dodatkowo tę przykrą przypadłość, że kiedy jem w pośpiechu, to się łamie, a to sprawia, że muszę go zużyć więcej 🙁

  • Marianna sierpień 2, 2018 at 9:05 am

    Zestaw uratował by mnie podczas uczelnianych obiadów, ale też na pikniki i szybkie obiady poza domem. Często widzę zdziwienie wielu osób jak wyciągam z torebki własne sztućce, owinięte w materiałową husteczkę. Czasami też rozpoczyna się rozmowa, dlaczego tak robię. Zestaw jest na tyle estetyczny, że każdy kto na niego spojrzy nie będzie miał skrupułów żeby go użyć. Myślę, że to by zachęciło tez innych do wprowadzenia zmian w swoim życiu. A taki zestaw to bardzo ułatwia 🙂 Mogłabym połączyć przyjemne z pożytecznym. Jeść i opowiadać o „zero waste’! 🙂

  • Krzesimir sierpień 2, 2018 at 9:21 am

    Drewniana słomka świetnie nadaje się na wyjście na drinka, zamiast dostawać masę słomek każdego razu, biorę drinka bez, a słomka jest zawsze ze mną 🙂 Łyżeczka jest też super kiedy idę po kawę/herbatę na wynos (z własnym kubkiem). Ileż tam w kawiarniach tego plastiku!

  • Magda sierpień 2, 2018 at 9:34 am

    Nie jestem mistrzem pióra 😉 nie wyczaruję ciekawego opisu sytuacji, w której przydałby się taki zestaw, ale bardzo mi się on podoba i gdybym go miała zbierała bym go ze sobą na górskie wyprawy. Posiłki w pięknych okolicznościach przyrody i w dodatku z takimi sztućcami… to musi być coś 😉

  • Agata sierpień 2, 2018 at 9:37 am

    Hej!
    Takie sztućce oczywiście przydałyby się mi wszedzie poza domem, ale najbardziej w samochodzie. Uwielbiam jeść w samochodzie, albo gdzieś pojechać zjeść. Na wynos zawsze dodają te jednorazowe, staram się tego unikać i wożę swoje metalowe. Niestety zabieram je do mycia do domu i czasami zapominam znowu wziąć do samochodu, bo mieszają się z tymi domowymi i nie rzucają w oczy.
    Te drewniane to świetny pomysł, będą się z pewnością wyróżniały i nigdy nie zapomnę uszykowane zestawu.

  • Marysia sierpień 2, 2018 at 9:47 am

    Jestem nauczycielką, pracuję na świetlicy, często zastępuję koleżanki i jestem w szkole od rana do wieczora. Nie mam przerw w pracy i na świetlicy jem przy dzieciach , które z zainteresowanie zawsze zaglądają co dziś mam 😀 Zdarza mi się zapomnieć z domu łyżki albo widelca, a kaszę palcami trudno jeść. Wtedy koleżanki z pracy chcą ratować mnie jednorazowymi sztućcami, za które zawsze dziękuję i odmawiam.
    Z dziećmi często rozmawiam o zero waste, ochronie środowiska itp, nie wyobrażam sobie, żebym swoim zachowaniem zaprzeczała temu co mówię i używała jednorazówek. A wiadomo, że gadanie gadaniem, ale najlepsze efekty daje przykład, własne zachowanie 🙂 Minisukcesem było to, że w mojej klasie nikt nie nosił kanapek w foliowkach, a w śniadaniowkach, wodę dzieci miały w bidobach i uzupełniały je wodą z dystrybutora.
    Bambusowy zestaw to byłby szał:)

  • Laura sierpień 2, 2018 at 9:54 am

    Często jeżdżę nad morze i często nad morzem jem gofry. Uparta jestem tak samo jak łakoma więc jak zamówię największego gofra z masą polew i bitą śmietaną to ze względów ekologicznych zawsze odmawiam plastikowej łyżeczki. Moje koleżanki elegancko jedzą gofry, zajadając bitą śmietanę łyżeczką, a ja to dosłownie pożeram przy tym upapram się cała na buzi. Klasy zero, ale chociaż ekologicznie 😉 A z takim eleganckim zestawem to byłaby i klasa i ekologia w jednym !

  • Aneta sierpień 2, 2018 at 2:21 pm

    Dość często podróżuje, a do tego od kilku miesięcy noszę aparat. Jestem na etapie kiedy bez noża i widelca ciężko mi zjeść nawet croissant’a I tak pewnego cudownego poranka, w jednej z włoskich kawiarni zamówiłam gorące cappuccino z croissantem, a po otrzymaniu zestawu poprosiłam o sztuce. Mina kelnera mówiła wszystko, a co najważniejsze to, że takowych w ogóle nie posiadają 😀 dlatego też zdecydowanie zestaw taki byłby dosłownie ratujacym życie 😀

  • Joanna sierpień 2, 2018 at 5:38 pm

    Za 2,5 tygodnia wybieram sie na wyprawę rowerową wzdłuż naszego pięknego Bałtyku, cały bagaż będzie podróżował ze mną na rowerze w sakwach lub plecaku. Noclegi na polach namiotowych wiec coś tak przydatnego i lekkiego byłoby idealne !:)

  • Ewelina sierpień 3, 2018 at 3:59 pm

    Hej! Bardzo fajny wpis 🙂 trafiłam tu całkiem przypadkiem, przez grupę na Facebooku zero waste polska 🙂 przeczytałam ten wpis i kolejne i kolejne piszesz o ograniczeniu wytwarzania śmieci w sposób, który bardzo mi pomaga, ponieważ jestem w tym wszystkim raczkująca, bardzo denerwuje mnie plastik i staram się go ograniczyć z dnia na dzień jestem bardziej Eco, zdarza się wiele wpadek, plastik potrafi zaskoczyć na każdym kroku, ale idę do przodu, staram się nie przejmować ale i tak jest to bardzo dołujące. Bardzo piękne są te bambusowe sztućce 😀 ja na razie używam takich z domu zawiniętych w babciną serwetkę, ale szukam czegoś bardziej na podróże. Kocham góry i jaskinie, bycie zero waste w jaskini to jest wyczyn bardzo duży, gdy idzie się na wyprawę i trzeba wsiąść ze sobą jedzenie jest ciężko, błoto to wielki przeciwnik, ale da się 😉 myślę że taki zestaw bardzo by mi się przydał na wszystkich wyjazdach, często śpię pod namiotem i jedzenie przyrządzamy na ognisku czy kuchenkach podróżnych. Kocham ten klimat wspinanie się i pokonywanie kolejnych barier, często zauważam to też na co dzień ograniczanie śmieci to taka walka o lepsze życie, dla nas samych i dla wszystkich którzy mieszkają na naszej planecie i będą kiedyś na niej mieszkać. Gdy jestem w pięknych miejscach chce widzieć tylko to piękne miejsce, oczy które widzą wierzchołki gór, a nie wysypiska śmieci, więc zbieram je by mój krajobraz był właśnie taki, cudowny dla mnie i dla kolejnych którzy przemierzą drogę by go zobaczyć. Od dawna się już zastanawiam by kupić zestaw który będzie ze mną i w podróży i na co dzień, jestem studentką więc często używam takich sztućców, uczelniany bar, jedzenie na mieście. Zestaw bambusowy wygląda przecudnie 🙂 bardzo bym chciała taki posiadać, mam niestety dziwne wrażenie że nie będzie on na moją kieszeń :c dlatego próbuję w konkursie 😀 jak się nie uda to nadal zostanie zestaw w babcinej serwetce, udało mi się znaleźć bardzo sporo starych rzeczy mojej babci które są bardzo zero waste i którym mogę dać nowe życie, wyciągając je z zakurzonej szuflady, tak samo zdobyłam woreczki na jedzenie, zostały uszyte z starych koszul 🙂 dziękuję za wiele inspiracji 😉

  • Ania Kukla sierpień 6, 2018 at 10:09 pm

    W koszyku rowerowym mam zawsze: siatkę uszytą z firanki i siatkę bawełnianą oraz worek #reuse w razie nagłej potrzeby zakupów. Mam też butelkę z kranówką i kubek. Ostatnio podczas wycieczki rowerowej zapragnęłam kawy na wynos. Kubeczek mam swój ale mieszadełka…tylko plastik dostępny. Bambusowe sztućce byłyby w tej sytuacji zbawieniem!

  • W. sierpień 8, 2018 at 5:50 pm

    Kiedy będą wyniki 🙂

  • Proste Miasta sierpień 10, 2018 at 6:30 am

    WYNIKI KONKURSU – zestaw sztućców

    Kolejny konkurs na blogu przeprowadzony i kolejna lekcja do odrobienia dla mnie. Już wiem, że;
    Nie wymyśla się konkursu jak się jedzie na urlop.
    Nie zapomina się powiedzieć, kiedy będą wyniki.
    I nie można mieć JEDNEJ nagrody, jak się ma takich super czytelników.

    Na dwa pierwsze punkty nic nie mogę już poradzić, ale ostatni postaram się trochę naprawić.

    Nagroda o którą wszyscy tak twórczo walczyli trafi do:
    Marysi, która jest nauczycielką i wdraża zero waste u dzieci pokazując im m.in. co ma na obiad i konsekwentnie odmawiając plastikowych sztućców.

    Ponieważ ciężko było mi wybrać zwycięski komentarz postanowiłam wyróżnić jeszcze 3 osoby, do których trafią less wastowe nagrody niespodzianki (napiszę do Was maila, żeby potwierdzić, że chcecie je dostać ). Wyróżnione dziewczyny to:
    ️ Weronika – która przekonała mnie do wierszowanych uzasadnień, tworząc opowieść o trudach bycia less waste.
    ️ Agnieszka – trenująca parkur i biegająca z własnym pojemnikiem, żeby unikać jednorazowych talerzy.
    ️ Justyna – ambitnie planująca unikanie plastiku podczas wyprawy do Azji.

    Jeszcze raz bardzo dziękuję WSZYSTKIM za udział. Ze zwyciężczynią i wyróżnionymi dziewczynami skontaktuję się mailowo jak tylko ogarnę więcej internetu!

  • Leave a Reply