W sekcji Inspiracje blog dziewczyny, która sprawiła, że naprawdę zaczęłam czytać blogi – Klaudyny Hebdy.
W zeszłym roku miałam problemy ze zdrowiem wywołane nadmiernym stresem i różnymi dodatkowymi perturbacjami. Jednym słowem mój układ pokarmowy buntował się i nie działał tak jak należy. Chcąc sobie pomóc zmieniłam dietę i szukałam informacji o „uzdrawiającym jedzeniu”. Przede wszystkim o ziołach i rosołach (bo ta zupa była wtedy podstawą mojego wyżywienia). Tak trafiłam do Klaudyny. Znałam ją już wcześniej (skończyłyśmy ten sam szalony kierunek studiów- z tym, że ona kilka lat przede mną. Miałam polubiony jej profil na Facebooku) ale nigdy nie wczytywałam się specjalnie w treść jej postów.
Przepis na prawdziwy rosół
Szukając w google przepisu na „prawdziwy rosół” kliknęłam w link, który odnosił się do jej strony. Wpis przeczytałam od deski do deski. Sięgnęłam więc po kolejne i kolejne spędzając na jej blogu kilka dni, zagłębiając się w archiwalne notki. Okazało się, że wiedza Klaudyny jest nieoceniona. To prawdziwa fanka tego wywaru, robiąca go na setki sposobów- wiele z nich służyło mi za inspirację. Szczególnie polecam japoński ramen od Klaudyny. Swój przygotowuje inaczej, ale to z tego bloga dowiedziałam się co powinno w nim być, żeby był jak najbardziej umami.
Przetwory i zioła
Później nastał czas kiszonek- w lipcu zeszłego roku debiutowałam w tej kwestii (wcześniej zawsze wyjeżdżałam z domu w czasie, w którym robi się przetwory). Kolejny raz pomocny okazał się blog Klaudyny i jej wskazówki dotyczące fermentacji i tego jak to powinno wyglądać. Dla osoby, która kompletnie nie wiedziała o co w tym wszystkim chodzi, szczegółowe i przystępne opisy były jak poręcznik.
Jednak najlepsze co można znaleźć na jej blogu to wiedza o ziołach. Trudno o kogoś lepszego, kto nie udaje, że się zna, ale przedstawia badania, testuje, podaje odpowiedzi. Klaudyna opisuje jak przygotować idealne napary i herbaty ziołowe, syropy oraz naturalne kosmetyki. Jeszcze nie przeprowadzałam testów (moje zapotrzebowanie na kosmetyki jest raczej znikome), ale z chęcią czytam o recepturach jakie z pasją przyrządza blogerka. Czekam na kosmetyczne warsztaty w Warszawie, żeby pod jej okien przygotować coś własnoręcznie.
Wydawałoby się, że ciężko tak komuś słodzić, bez słów krytyki, ale w tym przypadku nie umiem inaczej 😉 . Czytanie tego bloga ułatwiło mi wiele kulinarno-ziołowych wyzwać i dodawało otuchy w czasie, w którym czułam się co najmniej beznadziejnie. Życzliwość i pozytywny nastrój tej osoby dociera do czytelnika w każdym wpisie. To miła odmiana od całej rzeszy blogerów, którzy głownie krytykują, że coś jest beznadziejne.
Gorąco zapraszam do Klaudyny: http://klaudynahebda.pl/
No Comments