Mój tarasowy kwietnik został oficjalnie skończony. Jakieś trzy miesiące później niż planowałam. Nie wygląda też tak jak sobie założyłam, ale po kolei.
Jeżeli śledzicie moje InstaStories wiecie, że taras to nieustające pasmo sukcesów i porażek jednocześnie. Jak tu coś wykiełkuje, to co coś innego właśnie zjadły mszyce i tak w kółko. Makrama na jednej z bocznych ścian balkonu (oddziela mnie od sąsiada) miała być ukoronowaniem moich ogrodniczych starań. Ostatecznie jest właśnie miniaturą tego jak wyszło mi ogrodnictwo, czyli nie jest tak jak mi się wydawało, ale wciąż spoko.
Zaczęło się od kija
Żeby powiesić makramę potrzebowałam kija, a raczej dużej ułamanej gałęzi. Wydawało mi się, że znalezienie czegoś tak dużego nie będzie łatwe. Myliłam się całkowicie. Wszystkie znalezione patyki były za długie, albo za grube. Te, które wydawały mi się w porządku były tak ciężkie, że nie mogłam ich podnieść. Ostatecznie kij, który wybrałam i przytaszczyłam do domu też okazał się za długi. Żeby go przyciąć potrzebowałam piły do drewna przywiezionej z drugiego końca Warszawy. Kasia, Witek – dzięki za pomoc!
Sznurki
Jak już był kij to potrzebne były sznurki, choć z tym akurat nie było problemu. Wystarczyło pociąć białe ubrania na włóczkę t-shirtową. Ostatnio wszyscy oddają mi swoje bawełniane koszulki w nadziei, że przerobię je na jakąś plecionkę więc tkaniny miałam sporo. Tak jak w przypadku tworzenia dywanu z bawełnianego sznurka, w makramie ewentualne szwy nie przeszkadzają, ważna jest za to wytrzymałość materiału. Jeżeli rwie się w rękach to lepiej z niego zrezygnować.
Zawieszanie
Następnie sznurki trzeba było zawiesić na gałęzi. Wydawało mi się, że jest ich wystarczająco dużo i że muszą być bardzo długie (stąd sznurkowe kule na dole – liczyłam, że w miarę plecenia będę je sobie odwijała). Ten pomysł w ogóle nie sprawdził się w praktyce. Sznurka wcale nie schodziło dużo na długości, ale zdecydowanie brakowało więcej linek. Makrama byłaby wtedy pełniejsza i można byłoby pokombinować ze wzorem, a tak trochę wymyślałam, jak zawiesić jak najwięcej doniczek na jak najmniejszej ilości sznurków.
Tego nie róbcie
Teraz złote rady. Po pierwsze wydawało mi się, że kulki ze sznurka ułatwią mi plecenie i przyśpieszą pracę, bo sznurki nie będą się plątać – nieprawda. Plątały się jeszcze bardziej, a plecenie z taką kulką było niewygodne i męczące. Dopiero kiedy je obcięłam i pozbyłam się nadmiaru linek mogłam pracować szybko i wygodnie. Po drugie, na oko to chłop w szpitalu umarł i niestety nie da się zrobić dużej super makramy jak się tego nie przemyśli i nie rozrysuje. Można też skorzystać z gotowych wzorów, ale jednym słowem trzeba mieć w głowię jakąś wizję tego co się robi. U mnie to była całkowicie spontaniczna robota.
To róbcie
Jak chcecie zrobić super makramę to bazując na moim doświadczeniu, spójrzcie, jak to robią profesjonaliści np. Marheri Crafts pokazuje jak zrobić fajne plecionki krok po kroku, a na grupie Pasjonaci makramy na FB możecie zapytać o to co Wam nie wychodzi.
Warto też wykorzystywać w makramach włóczkę t-shirtową. Pracowało mi się na niej bardzo dobrze. Jest miękka i fajnie się układa. Oczywiście im lepsza jakość materiału tym fajnie się plotło. Na pewno jeszcze coś z niej zrobię (tym razem może coś bardziej symetrycznego), bo bawełnianych białych sznurków zostało mi sporo.
Ze wszystkich rzeczy, które trzeba robić najważniejsze to żeby się nie poddawać i cieszyć się nawet jak nie do końca wyszło. Danielowi efekt się podoba, a nie był takim optymistą, kiedy znosiłam do domu wielkie gałęzie. Na Instagramie też pisaliście, że ładne, więc ostatecznie można tarasowy kwietnik uznać za sukces. Doniczki z sadzonkami się trzymają więc podstawowe funkcje zostały spełnione.
4 komentarze
Wygląda ekstra! Podziwiam Twoje umiejętności manualne.
U mnie na balkonie wisi sobie pomalowana na biało paleta – też nieźle to wygląda.
Pozwolę sobie jeszcze zmienić temat. Pamiętam, że w którymś z twoich wpisów pisałaś o tym, że robisz sos pomidorowy w słoikach i go wekujesz na zimę. Mogłabyś zrobić wpis ze swoimi sprawdzonymi przepisami? Mam ochotę zrobić coś podobnego w tym roku:)
Urządzając taras też na początku myślałam o palecie 🙂 Jeśli chodzi o pomidory to postaram się przygotować taki wpis, w tym roku też mnie czeka sporo wekowania 😀
Ah, mnie Twoja makrama bardzo rozczuliła, sama bym nie pogardziła taką na swoim balkonie, chociaż domyślam się, że efekt w głowie wyglądał całkiem inaczej to i tak jest super 😉
Bardzo dziękuję 🙂 Czasem lepiej się do efektu w głowie nie przywiązywać za bardzo 😉