Ekologia Podróże

Morska woda w kranie – Malta

styczeń 14, 2018

Woda wydaje się nam być dobrem tak oczywistym, że nie zastanawiamy się nad jej brakiem. Susza, niedobór wody pitnej i konieczność jej oszczędzania kojarzy się nam z krajami trzeciego świata, gdzieś w Afryce, gdzieś w Azji. Podczas mojego ostatniego wyjazdu zobaczyłam problem braku wody zupełnie bliżej nas, w wysoko rozwiniętym państwie, będącym członkiem Unii Europejskiej. Na Malcie.

Malta to wyspa i wydawać by się mogło, że wody zabraknąć na niej nie może – bo jak skoro otacza ją z każdej strony? Niestety, woda morska to nie to samo co ta słodka. Malta znajduje się wśród krajów najbardziej narażonych na brak wody. Są to między innymi położone niemal na pustyni: Bahrajn, Jordania, Kuwejt, Libia, Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie, ale także wyspy: Dominika, Jamajka, Cypr czy Barbados. Kraje wyspiarskie często nie mają dużych zbiorników słodkiej wody takich jak jeziora, czy rzeki. Skalne podłoże nie pozwala na gromadzenie się większych ilości słodkiej wody, a morskie fale przedostające się na brzeg zanieczyszczają solą lokalne studnie.  Nie zawsze miejsca na idealny urlop to raje na ziemi.

Skąd woda na Malcie?

Dawniej, kiedy populacja w kraju była mniejsza, wystarczało to co mogła zaoferować natura. Niewielkie podziemne złoża słodkiej wody uzupełniane zbieraną deszczówką (pojawiającą się niezbyt często – wyspa odnotowuje aż 300 słonecznych dni w roku i tylko 550 mm opadów) pokrywały skromne potrzeby lokalnej ludności. Od zawsze wody było mało, potrafiono sobie jednak z tym radzić. System akweduktów rozprowadzał wodę z podziemnego źródła z jednego krańca wyspy na drugi.

Wraz ze wzrostem zagęszczenia i postępem technologii zapotrzebowanie rosło, dlatego też rozpoczęto pracę nad odsalaniem wody morskiej. Pierwszy zakład odsalania powstał w 1960 r. W 1982 r. otworzono oczyszczalnie działającą na zasadach odwróconej osmozy będącą jedną z największych tego typu instalacji na świecie. Obecnie z tego źródła pochodzi 56% używanej w domach i rolnictwie wody.

Typowy maltański krajobraz. Może styka się z wapiennymi skałami na których nierośnie nic, albo prawie nic.

Typowy maltański krajobraz. Może styka się z wapiennymi skałami na których nierośnie nic, albo prawie nic.

Ponowne wykorzystanie

Wciąż nie rozwiązuje to jednak wodnego problemu, gdyż wykorzystanie wody nie jest stuprocentowe. Odsolona woda wymieszana z tą pochodzącą z podziemnych zasobów trafia do miast i wsi, następie musi zostać oczyszczona i znów … trafia do morza. Gdyby nie niechęć mieszkańców do źle kojarzących się „ścieków” mogłaby zostać przefiltrowana i wrócić do obiegu. Jak podaje organizacja Revolve Water oczyszczenie już uprzednio odsolonej wody jest mniej kosztowne pod względem energetycznym, ale jest także bardziej zrównoważonym działaniem dla środowiska. Niestety mieszkańcy Malty nie są przekonani do wody z „odzysku”, często nie są też przekonani do własnej wody z kranu. Tutaj akurat się im nie dziwie.

Maltańska kranówka

Mimo, że jak zapewniają władze Malty woda w kranie jest w 100% zdatna do picia ciężko znaleźć kogoś, kto by ją z niego pił. Jej smak jest okropny, czasem jest wręcz słona. Sama miałam wątpliwą przyjemność zagotować w czajniku wodę na herbatę, okazała się nie do wypicia. W wielu miejscach właśnie z uwagi na smak używa się wody butelkowej i mineralnej (która musi być na Maltę sprowadzana m.in. z pobliskiej Sycylii). Tam, gdzie używa się wody lokalnej można to łatwo rozpoznać – po smaku.

Dodatkowo, choć teoretycznie woda w kranie jest zdatna do picia to w wielu hotelach i lokalach znajdziecie znak ostrzegający przed jej spożywaniem.

oczyszczona woda, trafia do morza gdzie ponownie miesza się z wodą słoną przez co musi być kolejny raz odsalana

Wirtualna woda

Zapotrzebowanie na wodę pitną to jedno, Malta potrzebuje też wyjątkowo dużo wody wirtualnej.  Jest to obliczona ilość wody jaką trzeba byłoby zużyć, żeby wyhodować lub wyprodukować dane dobro. Kraj nie importuje wody jako takiej, ale produkt który powstał poprzez użycie określonej jej ilości.

Np.: aby jedno jabłko znalazło się na rynku potrzebne jest 70 litrów wody, wliczona jest w to woda potrzebna do jego wyhodowania oraz zużyta w późniejszych procesach np.: myciu. Oszałamiające 13 000 litrów jest potrzebne przy produkcji kilograma wołowiny, kilogram pszenicy to około 1 200 litrów, a wyprodukowanie bawełnianych jeansów to około 11 000 litrów wody.- mówi Dr Knox w wywiadzie dla Independent

Obliczając w ten sposób wodny ślad wiemy, że jedynie 8% zapotrzebowania na wodę na Malcie jest faktycznie zaspokajanych na wyspie. Pozostałe 92 % to woda wykorzystana w innych krajach do stworzenia produktów niezbędnych dla mieszkańców. Ponieważ wyspa ma nieurodzajne gleby, nie posiada żadnych złóż naturalnych (oprócz wapienia) oraz prawie żadnych rodzimych gatunków fauny i flory trzeba na nią importować praktycznie wszystko: począwszy od benzyny, poprzez drewno, metale czy nawet ziarno.

To czyni ją w 100% zależną od innych krajów. Jeśli susze i problemy z dostępem do wody zaczną pojawiać się coraz częściej na całym świecie – Malta będzie jednym z pierwszych miejsc, które drastycznie odczuje skutki. Podwyżkę cen, czy zmniejszenie importu podstawowych dóbr np.: płodów rolnych.

Woda nie dla wszystkich

Mieszkam w Polsce i mam setki złóż wód mineralnych. Mam Nałęczów, Połczyn – Zdrój i kranówkę nie tylko nadającą się do picia, ale też smaczną. Mimo to, wizyta na Malcie utwierdziła mnie w przekonaniu, że zasoby wody pitnej to nie nieskończone dobro, którego każdy z nas ma pod dostatkiem, ale coś czego niedługo może zabraknąć. Na co dzień łatwo zapomnieć, że walka o zapewnienie obywatelom wody pitnej nie odbywa się gdzieś daleko. Kraje Europejskie wykorzystują aż 10% całej słodkiej wody dostępnej na Świecie
i mimo, że są w nią dobrze zaopatrzone zaczynają odczuwać jej brak np.: podczas upałów w Hiszpanii.

Dlatego też niezależnie czy jesteśmy na Malcie, czy w innym miejscu na Ziemi warto pamiętać o oszczędzaniu wody, tej „prawdziwej” jak i tej wirtualnej. Na wyprodukowanie jednego litra butelkowanej wody zużywa się o 30% więcej niż faktycznie mieści się w butelce. Przy wodzie gazowanej to aż 2 razy więcej. Kranówka wychodzi w tym rozliczeniu o wiele lepiej, o ile oczywiście wciąż nie jest słona 🙂 .

 

źródła:

maltawaterassociation.org
revolve-water.com/malta-water-challenge

 

You Might Also Like

10 komentarzy

  • Joanna styczeń 14, 2018 at 8:41 pm

    Podobne doświadczenia ze słoną kranówką pamietam z Krety.
    Naprawdę trudno było pić słoną herbatę. W takich miejscach niestety najcześciej kupuje się wodę butelkowaną. A co do rozrzutności w Europie, nie watpię, ze tak jest, ale ciekawe, jak jest w Stanach?

    • prostemiasta styczeń 14, 2018 at 9:22 pm

      Niestety sprawdzonych danych na Stany nie mam. Tam problem mogą mieć miasta powstałe prawie, że na pustyniach jak np. Las Vegas. Wiele tam miejsc w których ciężko o naturalne źródło wody.

    • Katerina styczeń 15, 2018 at 11:42 am

      Na Krecie sytuacja z wodą pitną jest zdecydowanie lepsza – po pierwsze, Kreta jest większą wyspą od Malty, ale przede wszystkim posiada 3 pasma górskie i najwyższy szczyt 2456 m. n.p.m na których nawet do końca Maja utrzymuje się śnieg. Dzięki temu na Krecie nie inwestuje się w systemy odsalania wody, gdyż woda pitna, pochodząca z górskich źródeł, pozwala zaspokajać potrzeby wyspy. Myślę, że problem smaku wody z kranu na Krecie wynika bardziej z eksploatacji instalacji wodnych – tam dochodzi do wtórnego zanieczyszczenia, czasem zasolenia. Spędziłam pół roku na Krecie, ale takiego słonego smaku jak na Malcie nie doświadczyłam. Porównując – kreteńska woda z kranu nie jest najsmaczniejsza, ale pijąc herbatę nie zauważyłam ogromnej różnicy. Na Malcie niestety tak, jej się zwyczajnie nie da pić. Co więcej, woda butelkowana na Malcie też nie należny do najsmaczniejszych. Byłam bardzo zaskoczona, gdyż zazwyczaj nie należą do osób wybrednych, ale na Malcie nie byłam w stanie pić tej wody, a po przyjeździe do Polski, do tej pory delektuje się smakiem herbaty, czy po prostu zwykłą kranówką! Niestety problem na Krecie może się powiększyć, gdyż nie tylko wpływ na to ma zmiana klimatu, choć paradoksalnie ostatnio odnotowano zimniejsze zimy i większe niż kiedyś opady śniegu, ale przede wszystkim wzrost turystyki. Tak samo jak na Malcie, Kreta w okresie letnim przeżywa podwojenie, a nawet potrojenie liczby osób przebywającej na wyspie – co zwiększa zapotrzebowanie na wodę pitną. Gdyby nie pasma górskie, Kreta znajdowałaby się w tak samo ciężkiej pozycji pod względem wody pitnej jak Malta. Dzięki swoim górzystym terenom Kreta może bardziej niż Malta pozwolić sobie na więcej upraw i hodowlę zwierząt – co czyni jej mieszkańców bardziej niezależnych. Myślę, że na trudną sytuację Malty składa się przede wszystkim: zmiana klimatu, bardzo niekorzystne warunki geologiczne, powierzchnia – no i przede wszystkim przeludnienie. Niestety Malta jest też osobnym Państwem, co uzależnia ją od importu dóbr i wody z innych Państw. Kreta, jako część Grecji, będącej dużym krajem, zarówno wyspiarskim, jak i posiadających część stałego lądu, o sporych zasobach naturalnych (uprawy, hodowle zwierząt), powiedzmy że może „spać” spokojnie, w porównaniu do Malty. Mimo tego, temat bardzo ciekawy, trudny i mający ogromny wpływ na przyszłość.

      • prostemiasta styczeń 15, 2018 at 2:51 pm

        Katerina, Twoja wiedza o Krecie powala, dzięki za tyle ciekawych informacji :).

        Co do przeludnienie to masz rację, bo Malta jest 9 krajem na świecie jeśli chodzi o gęstość zaludnienia, ponad 1350 osób na km2, podczas gdy średnia światowa to 49 osób.

  • Places and Plants Blog styczeń 18, 2018 at 7:21 pm

    Świetny wpis – eye opener, choć nie mam problemu z zauważaniem takich rzeczy. Przypomniałaś mi pobyt w Sudanie, gdzie woda w moim tanim hotelu tylko kapała kropelkami z kranu. Podstawiałam obciętą butelkę aby na koniec dnia uzbierać 400 – 500 ml aby się w tym umyć – cała 🙂 Z kolei na kampie w Mauretanii była w kranie woda słona całkowicie – zakaz picia, wylewania na ziemie w pobliżu roślin, piekąca w oczy. Zresztą i tak nie dało się nią schłodzić bo było 54-56 C i leciała nie dość że słona, to gorąca… Na Malcie byłam i tam upały właśnie z braku zbiorników, większej zieleni etc były też porażające…

    • prostemiasta styczeń 23, 2018 at 1:09 pm

      Bardzo dziękuję 🙂 Napisałam ten wpis przede wszystkim dlatego, że wielu osobom wydaje się, że problem niedoboru wody jest daleko od nas. Gdzieś, gdzie nas nie dotyczy, a Malta to przecież Europa! Sytuacje z Sudanu i Mauretanii, które opisujesz wydają się ekstremalne, a przecież tak tam się żyje na co dzień. Warto, żeby więcej ludzi to sobie uświadomiło.

  • Jola styczeń 29, 2018 at 11:05 pm

    Świetny Blog!

  • ninde sierpień 16, 2018 at 9:13 pm

    hej! jak w takim razie wybrnęłaś z tej sytuacji? znalazłaś jakąś sensowną alternatywę? czeka mnie właśnie podróż na Maltę 🙂

    • prostemiasta sierpień 17, 2018 at 11:42 am

      Szczerze to kilka razy kupiłam butelkowaną wodę w plastiku (wtedy wybrałam 2l butelkę, żeby choć trochę ograniczyć plastik). Woda w szkle jest praktycznie niedostępna :(.

    Leave a Reply