Ekologia Inspiracje Środowisko

Pożegnanie z Afryką – zagrożone gatunki zwierząt

marzec 25, 2018

„Król Lew”, disnejowski klasyk, to moja ulubiona animacja z dzieciństwa. Oglądałam ją kilkanaście razy, często przez łzy, przeżywając raz za razem tragiczną śmierć Mufasy. Po śmierci Sudana, ostatniego białego nosorożca północnego obejrzałam ją ponownie. Zastanawiając się, czy jeszcze istnieje przedstawiona rysunkową kreską Afryka na której się wychowałam? Czy dzikie ssaki, będą niedługo istnieć tylko w bajkach i na archiwalnych fotografiach?

Czarne nosorożece 

Dla nas, zwykłych Europejczyków nosorożec to nosorożec, choć one dzielą się na dwa gatunki (białego: w odmianie północnej i południowej) oraz czarnego. Sudan należał do białych nosorożców. Jeszcze do połowy XX w. w Afryce żyło około 2 tys. jego pobratymców, ale już w 1984 r. zostało ich tylko 15. Dzięki próbom odbudowy populacji udało się zwiększyć tę liczbę do 31 zwierząt. Niestety, w 2015 r. przez choroby, kłusowników i starość przy życiu zostały jedynie dwie samice i samiec. Ostatnia nadzieja na odbudowę populacji, czyli sędziwy już Sudan, żył w rezerwacie, dzień i noc strzeżony przez 40 uzbrojonych strażników. Koszt jego ochrony wynosił 400 tys. zł rocznie.

Mimo starań, 3 lata później musiał zostać uśpiony, a tym samym jego gatunek uznano za wymarły. W Afryce wciąż pozostał nosorożec czarny. Niestety wkrótce i on może dołączyć do swojego krewniaka, choć jego populacja wynosi ok. 5 tys. sztuk. W 2017 r. według danych organizacji World Wildlife Fund w Afryce zabito 1028 tych zwierząt, podobna liczba zginęła z rąk kłusowników w 2016 r. Jak łatwo policzyć, jeśli ich populacja będzie wciąż maleć w takim tempie, to za 5-6 lat również czarny nosorożec przestanie istnieć.

rhinos-382401_1920

Słonie

Jeszcze w 1973 r. populację afrykańskich słoni szacowano na 1,3 mln. W latach 80 nastąpiło jednak jej drastyczne zmniejszenie. Dla kłów zabijano 100 tys. zwierząt rocznie. W rezultacie aktualnie na wolności żyje jedynie 415 tys. słoni. Mimo to, wciąż padają ofiarą kłusowników. W ciągu ostatnich 10 lat zabito 110 tys. tych niezwykle inteligentnych zwierząt. Dziennie, mimo programów ochrony, ginie 55 słoni. Nie są bezpieczne nawet w strzeżonych rezerwatach. W położonym w Gabonie Parku Narodowym Minkébé (nazywanym sanktuarium słoni), jednym z najbardziej dziewiczych i najlepiej chronionych terenów naturalnych na świecie, wciąż dochodzi do nielegalnego polowania na słonie. Ich liczba zmniejszyła się o 80 proc. w ciągu zaledwie 10 lat. W Parku Narodowym Hwange w Zimbabwe, w sierpniu 2013 r. 300 słoni zostało otrutych cyjankiem przez miejscowych wieśniaków, chcących pozyskać kość słoniową.

38724706174_9bbca854d0_k

Hipopotamy

Wzmożona ochrona słoni oraz zakazy dotyczące posiadania i importowania kości słoniowej sprawiają, że pozyskanie i późniejsza sprzedaż nie jest tak łatwa dla kłusowników jak kiedyś. Szmuglowanie dużych kłów nastręcza problemów i zwiększa ryzyko wykrycia przez służby celne, wielu przestaje się więc podejmować tego zajęcia. To co wpływa na poprawę sytuacji słoni – ma niestety skutek uboczny, przez który cierpią hipopotamy. Te zamiast kłów lub rogów mają mocne zęby, które stały się substytutem kości słoniowej. Podczas, gdy grupy słoni są uważnie śledzone i strzeżone przez pracowników rezerwatów, żyjące w wodzie hipopotamy stanowią o wiele łatwiejszy łup dla kłusowników.

Dodatkowo, nie należą do najbardziej lubianych zwierząt, a takie można łatwiej zabić. Skąd ta niechęć? Hipopotamy często atakują ludzi. Kiedy ktoś wkroczy na ich teren, czyli np. przepłynie łódką w pobliżu ich miejsca spoczynku mogą zaatakować, co często kończy się śmiercią intruzów. W 2006 r. liczne do tej pory hipopotamy dołączyły do gatunków narażonych na wyginięcie. W Południowej Republice Konga, w Parku Narodowym Wirunga jeszcze w 1970 r. populacja tych zwierząt wynosiła 29 tys., obecnie pozostało tam jedynie 800 szt. Na wolności wciąż żyje 115 tys. hipopotamów, a rocznie przemyca się ok. 50 ton zębów tych zwierząt.

hippo-hippopotamus-animal-look-46540

Gepardy

Prędkość jaką osiąga gepard to nawet 120 km/h. Na sawannie nie ma sobie równych, a mimo to niedługo może przegrać walkę o przeżycie. Na wolności zostało jedynie 7,100 tych dzikich kotów. To o połowę mniej niż jeszcze w 1975 r. Kiedyś występowały we wszystkich krajach Afryki, a także w Azji. Obecnie można je spotkać jedynie w Angoli, Nambi, Zimbabwe, Botswanie, Mozambiku oraz Południowej Afryce. W Azji gepardy praktycznie wymarły, mniej niż 50 osobników żyje na wyizolowanym terenie w okolicach Iranu. Powodem tej sytuacji jest oczywiście człowiek. W cenie wciąż są cętkowane futra tych zwierząt. W Emiratach Arabskich, do 2017 przed zaostrzeniem prawa zakazującego posiadanie egzotycznych zwierząt, gepardy były popularne jako luksusowe zwierzątka domowe.

Jednak,obecnie, największym zagrożeniem dla gepardów są inne zwierzęta. Rozszerzanie wsi i obszarów rolnych zmniejszyło ilość terenów łowickich, przez co obszary polowań gepardów nakładają się na przestrzeń zajmowaną hieny i lwy. W starciu z liczniejszymi i silniejszymi mięsożercami gepardy nie mają szans.
delbar_w_kooshki_iranian_cheetahs_01

Zebry pręgowane

W Afryce żyją trzy gatunki zebr (wraz z licznymi podgatunkami), jednym z nich jest zebra pręgowana lub inaczej zebra Grevy’ego. Jeszcze 40 lat temu było ich 15 tys., obecnie – pięć razy mniej. Tak jak w przypadku gepardów powodem wymierania zebr jest przede wszystkim zaadoptowanie ogromnej ilości terenów przez człowieka. Dawne pastwiska stały się miejscem wypasu bydła lub zmieliły w gospodarstwa, a zebry? Zebry nie potrafią się w tych zmianach odnaleźć.

800px-samburu_grevys_zebra

Niestety listy zagrożonych symboli Afryki, nie kończy się tutaj. Pozostało niewiele ponad 1600 żyjących w naturze żyraf z odmiany Rothschild. Likeonów, czyli dzikich psów jest relatywnie sporo, ale niechęć lokalnej ludności oraz szerząca się wśród stad wściekliźnie sprawia, że należą do najbardziej zagrożonych ssaków. Populacja lwów maleje, a najbliższy krewny człowieka – szympans należy do gatunków krytycznie zagrożonych. Wymieniać można by długo, pełną listę można znaleźć tutaj.

Śmierć nosorożca Sudana, sprawiła, że wszystkie media spojrzały na Afrykę. Umarło zwierzę, któremu nadano imię, opowiedziano jego historię. Bezimiennie setki padające codziennie nie mają takiego medialnego rozgłosu. Kolejne pokolenie dzieci wciąż oglądają zremasterowaną disnejowską opowieść o królu lwie. Słuchają o wielkim kręgu życia, w którym wszystko dzieje się zgodnie z pradawnym porządkiem. Okrucieństwo równinnych drapieżców równoważy się z mnogością gatunków i pięknem współistniejących ze sobą w symbiozie przedstawicieli różnych ras.

W tej opowieści brakuje jednak człowieka, który daje zdecydowanie mniej niż bierze, a przez ostatnie dziesięciolecia wytrzebił naturalne bogactwo Afryki, zaburzając dawno ustalony porządek. Czy uda się nam odbudować to co tak łatwo zniszczyli nasi przodkowie? Za kilkanaście lat przekonamy się, czy przypadek nosorożca Sudana czegoś nas nauczy. Może kolejnych gatunków nie będzie trzeba już żegnać, a „Król Lew” nie stanie się niedługo tylko kolejną animacją, pokazującą zwierzęta, które w rzeczywistości nie istnieją.

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply