Miejsca Podróże Warszawa

Pomysł na ucieczkę z Warszawy – Rowerem do Czerska

maj 9, 2018
zamek-w-czersku-prostemiasta

W majówkę postawiliśmy na wojaże w okolicach Warszawy. Jednym z punktów programu była wyprawa rowerem do Czerska. O tym jaką drogę wybraliśmy i czy się opłacało przeczytacie niżej.

Zamek w Czersku jest oddalony o 43 kilometry od Warszawy. Sprawni kolarze pokonają tę trasę w 2 max. 3 h. My zdecydowaliśmy się wyruszyć do Czerska z Konstancina, dzięki czemu mieliśmy w jedną stronę jedynie 19 km.  O tym jakim super miejscem jest Konstancin napiszę kolejnym razem. Dla tej opowieści ważne jest, że wyjeżdżając z miasteczka kierowaliśmy się na Górę Kalwarię.

Zaczęliśmy od przejazdu spod Gospody Zalewajka przez Chojnowski Park Krajobrazowy. Tutaj warto trzymać się głównej drogi i nie skręcać na boki (gdzie zaczyna się teren rezerwatu przyrody, a wraz z nim nieprzejezdne bagna z gigantycznymi chmarami komarów). Podpowiem, że na głównej drodze może np. leżeć zwalona brzoza, ale to wciąż główna droga.

droga-rowerowa-do-czerska-prostemiasta

Warte zobaczenia, ale kompletne nieprzejezdne bagna przy wjeździe do Rezerwatu Obory w Chojnowskim Parku Krajobrazowym.

Kiedy już wydostaniecie się z lasu czeka Was prosta, łatwa droga przez malutkie miejscowości pełne kwitnących sadów owocowych i zielonych ogródków. Praktycznie żadnych samochodów w pobliżu, a droga prosta i równa. Nawet mi, początkującej rowerzystce nie sprawiła żadnego problemu.

Góra Kalwaria

Góra Kalwaria, choć podobno warta zobaczenia została przez nas potraktowana po macoszemu. Zatrzymaliśmy się w niej tylko po to, żeby dopytać jak dalej jechać na Czersk. Przemiła Pani w informacji turystycznej dokładnie wytłumaczyła nam, gdzie mamy skręcić, żeby ominąć roboty drogowe, sprawiające, że dotychczasowy szlak rowerowy jest nieprzejezdny. Wysłuchaliśmy jej, podziękowaliśmy i pojechaliśmy… dokładnie nie tam, gdzie powinniśmy. Zamiast przejechać wygodnie wałem wiślanym, ciągnęliśmy rowery wzdłuż rozkopanego terenu budowy. Potem czekało nas jeszcze wciąganie ich pod górę i unikanie (szczęśliwie) nadjeżdżających z obu stron tirów podczas przebiegania przez drogę.

rowerem-do-czerska-prostemiasta

Kiedy już uda się przebić przez drogę krajową, rozpoczyna się malowniczy fragment wzdłuż wału wiślanego.

Rowerem się opłaca

Jedno warto wiedzieć, kiedy już przekroczycie (nieważne jak) drogę krajową nr 50 to już do samego Czerska, czyli kolejne 4 kilometry, będziecie mieli przed sobą piękną trasę wzdłuż wału wiślanego, a potem przez kolejne owocowe sady. Jedyny minus to ostatnie kilkanaście metrów na finiszu, kiedy trzeba wjechać pod górę. Zamek jak to zamek jest położony na wzgórzu i nie da się do niego dostać inaczej. Choć w sumie i tu są dwa sposoby, bo można mieć kondycję i na górę po prostu wjechać lub kondycji nie mieć i rower pod górę wprowadzać.

Niezależnie od wybranego sposobu dla każdego, kto pokona rowerem drogę do zamku w kasie biletowej czeka miła niespodzianka. Każdy rowerzysta za bilet wstępu zapłaci 5 zamiast 8 zł, czyli tyle ile wynosi bilet ulgowy. Bardzo mnie ucieszył ten ukłon w stronę rowerzystów. Nie wiem jak Was, ale mnie coś takiego bardzo motywuje.

zamek-czersk-rowerem-prostemiasta

Widok na jedną wieżę, z drugiej wieży 🙂

Zamek w Czersku

Jeśli chodzi o krótkie wprowadzenie dotyczące samego zamku: to pierwsze ślady człowieka na terenie Czerska pochodzą sprzed 2 tysięcy lat. Choć wtedy był tam cmentarz, a nie gród mieszkalny. Na stałe ludzie osadzili się na tym terenie dopiero XI w. Mieszkańcy drewnianego grodu zajmowali się garncarstwem, polowaniem i rolnictwem. W XIV w. książę Janusz I rozkazał przebudować ich dotychczasową siedzibę postawić na jej miejscy nowoczesny jak na tamte czasy ceglany zamek. To właśnie tę odrestaurowaną budowlę przyjeżdża się oglądać w Czersku.

Atrakcje na zamku

Sam zamek jest bardzo dobrze przygotowany pod turystów. W weekendy od maja do końca września organizowane są na jego terenie najróżniejsze atrakcje skierowane głównie do dzieci, ale nie tylko.
O tym, jakie wydarzenia są planowane w najbliższych tygodniach możecie przeczytać tutaj.  Kiedy my bawiliśmy na terenie zamku można było m.in. postrzelać sobie z łuku do tarczy (1 zł za jeden strzał) lub przyjrzeć się rzemiosłu z XV w. Choć my woleliśmy podziwiać piękną panoramę okolicy i po prostu odpoczywać leżąc na soczystozielonej trawie. No i wchodzić na wieżę, po to się przecież jedzie do zamku, żeby się na wieże wspinać 🙂 .

wieza-zamek-czersk-prostemiasta

Szczyt jednej z wież, tak za barierką jest przepaść 🙂

Rowerem do Czerska – dlaczego warto?

Droga do Czerska (poza krótki fragmentem w którym przeszkodziła nam budowa autostrady) była bardzo lekka i przyjemna. Zdecydowanie polecam dla początkujących rowerzystów, którzy nie bardzo lubią nierówne tereny i długie fragmenty pod górę. Sam zamek warto zobaczyć, choć raczej nie będziecie krzyczeć ”wow”, przekraczając jego bramę. Mnie szczególnie urzekły widoki roztaczające się na okolice z obu wież. No i satysfakcja, że udało mi się tam dotrzeć tylko za pomocą siły własnych nóg.

Przydatne informacje:

  • Na terenie zamku jest coś co można nazwać barem, w którym można kupić lemoniadę lub kiełbasę z grilla.
  • W pobliżu zamku nie ma żadnej fajnej restauracji, teoretycznie jest Karczma Czerska, ale wygląda jakby dawno nikt w niej nie jadał. Są za to dwa sklepy spożywcze. Przed bramą prowadzącą na teren zamku starsza Pani sprzedaje też obwarzanki po 4 zł za sznurek.
  • Żeby z wracając z zamku ostać się na drugą stronę Wisły, np. w kierunku Otwocka lepiej jechać wałem wiślanym i z niego wejść schodami na most, a nie jak prowadzi nawigacja od razu wjeżdżać na drogę krajową nr. 50. Ma zerowe pobocze, a ruch jest na niej bardzo duży (głównie tiry i inne wielkie pojazdy).

 

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply