Coś z niczego Ekologia Warszawa

Wykorzystaj to, czego nie chcesz

kwiecień 18, 2018

Droga do minimalizmu oraz próba ograniczenia ilości produkowanych odpadów często sprowadza się do tego jak zastąpić to czego chcemy, tym co już mamy.
Z ograniczeniem odpadów jest tak jak z odkładaniem pieniędzy. Zaraz po tym jak podejmiesz decyzję, że oszczędzasz na wycieczkę zagraniczną: psuje się kran, przebija opona w rowerze, albo Twoi przyjaciele zapraszają Cię na niespodziewany ślub na drugim końcu Polski. 

Nie chcesz używać foliówek? – bach, znajomy przyjdzie do Ciebie z „prezentem na mieszkanie”
owiniętym w cztery woreczki. Odmawiasz jednorazowych plastików? – ktoś podaje Ci dwie słomki do
herbaty (tak było). Do tego zawsze, gdy zamawiasz coś z internetu, pojawia się ryzyko, że będzie tam
mnóstwo dodatków, które nie potrzebujesz.

Jak sobie radzić z takimi sytuacjami? Dopytywać kilka razy kelnerów licząc, że w ramach
podziękowania nie naplują nam do zupy? Przestać wpuszczać do domu gości, kupować tylko tam
gdzie możemy dojść na piechotę? Nie. Lepiej wykorzystać to co przez przypadek otrzymujemy i
cieszyć się z każdej małej ekozmiany.

Jak to wygląda w praktyce?
Opowiem nam przykładzie historii o moich skrzynkach na kwiaty i warzywa. Chcąc stworzyć na tarasie piękne zielone miejsce, długo szukałam idealnych donic: nie drogich, najlepiej z drewna i bez zbędnych plastikowych dodatków. Po kilku dniach udało mi się znaleźć na allegro tanie skrzynki z odzysku (były wykorzystywane przy zbiorze jabłek). To było coś. Nie musiałam korzystać z nowych produktów, a przy
tym miałam zapewniony transport pod same drzwi mieszkania. Od razu zamówiłam 12 – jak szaleć to
szaleć, no i ja naprawdę mam wielki taras.

Ja i moje skrzynki. Jak zostały dostarczone przeczytacie niżej.

Ja i moje skrzynki. Jak zostały dostarczone, przeczytacie niżej.

Choć skrzynki już były w drodze, wciąż nie wiedziałam czym je wyściełać. Poleca się do tego czarną, budowlaną  folie, ale nie chciałam jej kupować. Na co dzień staram się ograniczać plastik, a teraz miałam po prostu pójść do sklepu i kupić kilka metrów tworzywa? Szukałam alternatywy, ale ani internet ani znajomi nie mieli rozwiązania na mój problem. Zamiast panikować postanowiłam więc poczekać – liczyłam, że kiedy zobaczę skrzynki przyjdzie mi do głowy jakieś lepsze ekorozwiązanie.

Bądź czujny, na każdym kroku
Czekałam na dzień dostawy, prowadząc swoje normalna dotychczasowe życie, w tym wyrzucałam
śmieci. Nie, nie jest tak jak podejrzewacie, nie znalazłam folii koło osiedlowego kontenera. Były za
to torby pełne ziemi. Ktoś mądrze pomyślał, że to czego on ma za dużo może się jeszcze komuś przydać.

Ja i moje już dostarczone skrzynki. Jak to wyglądało przeczytacie niżej.ziemia2

Już wtedy czułam, że mój ogrodniczy projekt uda się przeprowadzić bez nadprodukcji odpadów.
Mimo, że wciąż wyobrażałam sobie skrzynki przychodzące do mnie na ciężkiej palecie owinięte
niedbale przeźroczysty streczem. Na szczęście się myliłam. To co zostawił kurier wyglądało tak jak poniżej. Dawno tak się nie cieszyłam na przypadkowo otrzymany plastik.

Ogromne ilości czarnej folii.Odwijanie rozpoczęte.

Nie ma łatwo

Żeby móc wykorzystać „opakowanie” moich skrzynek musiałam je zdjąć bez uszkodzenia. Klasyczne rozcięcie nożyczkami nie wchodziło w grę. Folię odwijałam więc powoli, warstwa po warstwie, równocześnie nawijając ją na kij od szczotki. Potrzeba matką wynalazku :). Wymagało to kilkakrotnego obracania pakunku, ale dzięki temu folia nie pozlepiała się i nie straciła na jakości.

Skrzynki i wiele metrów foli, które udało się odzyskać.

Skrzynki i wiele metrów foli, które udało się odzyskać.

Efekty?
Folia zdjęta z paczki w zupełności wystarczyła do wyłożenia wszystkich skrzynek. Obyło się bez
kupowania dodatkowych produktów, a przy tym zlikwidowałam „odpad”, który normalnie trafiłby do
pojemnika na segregowanie suche. Teraz pozostaje mi tylko sypać ziemię i sadzić.

Dlaczego przytoczyłam tę historię na blogu? Po pierwsze, bo jestem z siebie dumna, zgodnie z zasadą,
że każde drobne ekodziałanie zasługuje na docenienia. Po drugie, dlatego że na irytujące nas, 
wpadające przypadkowo do naszych mieszkań, biur czy toreb śmieci można spojrzeć jak na materiał do wykorzystania. Może kiedy użyjecie wyobraźni, pozory odpad okaże się przydatny?
Pochwalcie się w komentarzu, co ostatnio udało się Wam ponownie wykorzystać.

 

 

You Might Also Like

4 komentarze

  • Rodzina Daje Radę kwiecień 19, 2018 at 6:15 am

    Sprawdza się zasada przyciągania – jak komuś na czymś zależy, rozwiązania znajdują się same

  • Green Projects - blog o ekologii kwiecień 22, 2018 at 9:02 am

    Wielki szacun za pomysł i wykonanie. Też mi się podobają takie skrzynki i jak trafię na takową, to zaciągnę na balkon, ale póki co wykorzystuję doniczki, który już miałem oraz jedną, co mi się ostała do choince.

  • Leave a Reply